Jak widać na poniższych zdjęciach jest to wydruk, na którym moja promotorka nanosiła poprawki. Można dostrzec długopis i żółty zakreślacz. Nie pamiętam już który to rozdział.. trochę czasu minęło.
Koszyczek zrobiłam na prezent mojej promotorce. To taki symboliczny gest, który miał podkreślić moją wdzięczność. Korzystając z okazji jeszcze raz dziękuję wyjątkowej osobie dr Aleksandrze Wieruckiej. Dzięki niej mam teraz trzy literki przed nazwiskiem ;)
Pozdrawiam zastanawiając się ile błędów językowych jest na tym blogu..
Alicja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za Twój komentarz i zapraszam ponownie :)